Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jarzyna z miasteczka Luboń. Mam przejechane 21262.06 kilometrów w tym 1745.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 26.41 km/h.
Więcej o mnie.
Kontakt GG: 3482927

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl
liczniki

Tyle na razie mi się udało

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarzyna.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
67.24 km 40.00 km teren
03:24 h 19.78 km/h:
Maks. pr.:45.40 km/h
Temperatura:20.0
HR max:195 ( 96%)
HR avg:148 ( 73%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2664 kcal

WPN i Malta:)

Niedziela, 19 czerwca 2011 · dodano: 20.06.2011 | Komentarze 0

Ogólnie strasznie pokręcony dzień dzisiaj wyszedł. Najpierw w planie było, że pojadę z tatą na szosę. Później, że pojedzie z nami jeszcze Tomek. I tak było do godziny mniej więcej 14, bo wcześniej pogoda była średnia na jazdę, raz słońce, raz deszcz. O 14 zgadałem się z Gumisiem, że pojedzie z nami. Jednak on zanim zjadł obiad i przyjechał do mnie to było koło 15.30. Tomasz nie wytrzymał tego nerwowo, nakrzyczał na mnie, nie wiem czemu, więc mu grzecznie oznajmiłem, że w takim razie nie przyjeżdżam do niego... Ale już się ładnie wytłumaczył, przebaczam mu to uniesienie:D

W między czasie jeszcze raz spadł deszcz, mój tata stwierdził, że nie jedzie, więc ostatecznie ruszamy w 3: Gumiś, Parówa i ja. Od dawno nie jechałem Meridą, więc dzisiaj była doskonała okazja:)

No to tyle tytułem wstępu, a teraz krótko o trasie. Ruszamy przez Wiry do WPN-u. Na początek góry Puszczykowskie, czy jak to tam się nazywa. Kilka fajnych podjazdów i zjazdów, wszystko podjeżdżało mi się bardzo dobrze. Dalej koło BCM-u, później terenem i dojeżdżamy nad Jarosławiec. Kolejnym punktem jest jezioro Góreckie. Po drodze młody zalicza piękną glebę. Jedziemy sobie spokojnie wzdłuż jeziorka, a potem Gumiś pokazuje mi polankę JPbike'a. Najpierw nią zjechaliśmy, a później ją zaatakowałem. Według mnie jest trudna technicznie, bo jest dużo trawy, ale wjechałem na szczyt;) Dalej jedziemy na Osową, bocznym wjazdem, całkiem dobrze mi się wjeżdżało.

Następnie torem DH do Mosiny pod sklep, krótka przerwa i jedziemy dalej, ale tylko we dwójkę, bo młody wrócił do domu. Pojechaliśmy asfaltem do Puszczykowa, a później szlakiem nadwarciańskim, aż do samego Poznania i na Maltę. Tam jedno kółko w solidnym tempie i już spokojnie do domu.

Bardzo fajna wycieczka. Sporo terenu, w którym dawno nie gościłem. Efekty treningów widać. Podjazdy nie stanowiły wielkich problemów, także jestem bardzo zadowolony:) Dzięki panowie za ten wyjazd i do następnego;)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa trzad
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]