Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jarzyna z miasteczka Luboń. Mam przejechane 21262.06 kilometrów w tym 1745.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 26.41 km/h.
Więcej o mnie.
Kontakt GG: 3482927

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl
liczniki

Tyle na razie mi się udało

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarzyna.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
176.82 km 0.00 km teren
05:54 h 29.97 km/h:
Maks. pr.:42.20 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rekord sezonu ;)

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 24.04.2012 | Komentarze 2

Wczoraj nigdzie się nie ruszyłem, bo pogoda nie pewna, a że prognozy na dzisiaj były obiecujące to zaplanowałem sobie coś dłuższego. Celem był nowy rekord sezonu. Wstępnie trasę wymyśliłem wczoraj, ale jeszcze dziś rano z tatą ją nieco zmieniliśmy i koło 11 ruszamy w drogę.

Na początek jedziemy sobie przez Mosinę do Czempinia. Trasa głównie w lesie, więc wiatr, który wiał nieco z przodu, aż tak bardzo nie przeszkadzał. Także jedzie się całkiem fajnie. Z Czempinia jedziemy bocznymi drogami do miejscowości Kopaszewo. Trasa dla mnie całkowicie nowa, nigdy nią nie jechałem, ale bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Gładki asfalt, znikomy ruch, jedyny minus to otwarta przestrzeń. Także w zależności od kierunku jazdy jedzie się super, albo tylko dobrze ;) Ogólnie czułem się bardzo dobrze i nawet wiatr w twarz, zbytnio mi nie przeszkadzał. W Kopaszewie wjeżdżamy z powrotem na główną drogę i jedziemy do Jerki, gdzie odbijamy na Śrem. Od tego momentu zaczęła się super jazda. Wiatr cały czas w plecy i nim się obejrzałem byliśmy już w Śremie. Szybki przejazd przez miasto i ruszamy do kolejnego punktu wyjazdu czyli Zaniemyśla. Tam robimy sobie przerwę na pepsi i batona i ruszamy dobrze znaną nam trasą do Kórnika.

Ten odcinek bez większych emocji. Wiatr ani nie przeszkadzał, ani nie pomagał. Po dojechaniu do Kórnika, kierujemy sie już w stronę domu. Znowu pod wiatr, ale na szczęście cały czas w lesie, więc jedzie się bardzo fajne. Najpierw do Rogalina, potem Rogalinek, Puszczykowo, no i Luboń.

Na liczniku miałem 118 km czyli cel dnia osiągnięty. Jednak jechało mi się dzisiaj tak dobrze, że postanowiłem zjeść obiad i jeszcze kawałek się przejechać. Tak też zrobiłem i koło 17 znowu wyjechałem.

Wybrałem trasę głównie w lesie, jadąc do Puszczykowa, dalej do Rogalinka, gdzie odbiłem na Czapury. Nadal jechało mi się bardzo dobrze ;) W Czapurach wjeżdżam na pętle, czyli do Daszewic, Głuszyny i z powrotem Czapury. To miał być koniec jazdy, ale słońce było jeszcze wysoko, siły miałem, picia jeszcze trochę też, więc zrobiłem jeszcze jedną pętle. Z Czapur jadę na Starołękę i przejeżdżając przez miasto wracam do domu.

Na zakończenie dnia, przed bramą łapię laczka, odkładam rower do garażu i idę coś zjeść ;)

Podsumowując, dzień w pełni udany. Pierwsza część przejechana w towarzystwie bardzo przyjemna i przy okazji poznane nowe drogi. Z drugiej części też jestem zadowolony bo jechało mi się naprawdę dobrze, nawet bardzo dobrze;) Dzięki za wspólne kręcenie!

No i jest pierwsze 1 000 km w tym sezonie ;)


Komentarze
Jarzyna
| 05:59 czwartek, 26 kwietnia 2012 | linkuj Super mi się dzisiaj jechało i większość dystansu przejechane we dwójkę, więc nieco łatwiej o dobrą średnia ;) Dzięki i czekam na jakiś wspólny wyjazd!
sq3mka
| 14:16 środa, 25 kwietnia 2012 | linkuj Ładnie nakręciłeś tych kilometrów...i jeszcze ta średnia! Gratuluje :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa losis
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]