Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jarzyna z miasteczka Luboń. Mam przejechane 21262.06 kilometrów w tym 1745.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 26.41 km/h.
Więcej o mnie.
Kontakt GG: 3482927

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl
liczniki

Tyle na razie mi się udało

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarzyna.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2010

Dystans całkowity:1045.11 km (w terenie 103.00 km; 9.86%)
Czas w ruchu:42:41
Średnia prędkość:24.49 km/h
Maksymalna prędkość:70.10 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:52.26 km i 2h 08m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
15.96 km 0.00 km teren
00:40 h 23.94 km/h:
Maks. pr.:43.60 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Szkoła

Piątek, 18 czerwca 2010 · dodano: 21.06.2010 | Komentarze 0

Dzisiaj tylko na chwilkę do szkoły, a że było ładnie i ciepło to pojechałem sobie rowerem. Chciałem jeszcze się przejechać po południu, ale za ciepło było.
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
3.21 km 0.00 km teren
00:08 h 24.07 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Za daleko nie zajechałem...

Środa, 16 czerwca 2010 · dodano: 21.06.2010 | Komentarze 0

Dzisiaj musiałem coś zawieść do babci, więc przy okazji chciałem się gdzieś przejechać. Niestety jak dojechałem do babci to zauważyłem, że schodzi mi powietrze. Na szczęście miałem zapasową dętkę, jednak jak wszedłem do babci to się trochę zasiedziałem, a jak już wymieniłem tą dętkę to trzeba było wracać do domu.
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
97.04 km 30.00 km teren
04:05 h 23.76 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Z CSC teamem;)

Niedziela, 13 czerwca 2010 · dodano: 21.06.2010 | Komentarze 0

Wreszcie udało mi się usiąść i pouzupełniać zaległe wpisy;) A co do trasy to:

Wyjazd zaplanowaliśmy dzień wcześniej. Chwilę po 10 był u mnie Mateusz, ubrałem się do końca i ruszamy we dwójkę do Kórnika. Jechało się bardzo dobrze, więc do Tomka docieramy bardzo sprawnie i szybko. Ten był już gotowy i od razu jedziemy w stronę celu naszej dzisiejszej wycieczki. Jednak po paru kilometrach jechania pod dość silny wiatr zmieniamy plany i jedziemy zamiast do Dolska, do WPN-u. Naszym nowym celem jest Mosina. W między czasie robimy krótką przerwę w sklepie na śniadanko, które kosztowało mnie nieco więcej niż przewidywałem, bo Mateusz wylał mi cały jeden kefir i trzeba było kupić nowy. Po dotarciu do Mosiny wjeżdżamy na Osową Górę 4 razy, ścigając się za każdym razem. Tomek i ja zakończyliśmy rywalizację na pierwszym miejscu, a Mateusz poczuł gorycz porażki:P Na szczycie usiedliśmy sobie, aby następnie zjechać nad Kociołek, a dalej pojechaliśmy nad Wyspę Zamkową i do sklepiku przy Gresierówce na hot-doga;) Tutaj Tomek jedzie już w stronę Kórnika, a Mateusz i ja po krótkiej pogawędce ruszamy w stronę Komornik, po drodze zjeżdżając nad Jarosławiec. Później już tylko do Komornik, gdzie się rozdzielamy i dalej już sam do domu. Podsumowując mimo, że początkowy plan nam nie wyszedł to wyjazd i tak bardzo udany. Sporo terenu, ładna pogoda i super towarzystwo w strojach CSC;)
Kategoria Przed siebie


Dane wyjazdu:
15.95 km 0.00 km teren
00:40 h 23.93 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Szkoła

Piątek, 11 czerwca 2010 · dodano: 11.06.2010 | Komentarze 0

Dzisiaj tylko na chwilę do szkoły. W pierwszą stronę jechało sie dobrze bo cały czas z wiatrem. Z powrotem już gorzej bo pod wiatr, który w ciągu dnia się wzmagał. Nadal bardzo ciepło.
Kategoria Samotnie, Zaplanowana


Dane wyjazdu:
51.77 km 0.00 km teren
02:03 h 25.25 km/h:
Maks. pr.:44.50 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Szkoła i Malta

Czwartek, 10 czerwca 2010 · dodano: 10.06.2010 | Komentarze 0

Dzisiaj rano do szkoły. Było ciepło około 21 stopni. Po szkole już znacznie cieplej, około 30 stopni.Także ta część dnia całkiem fajna;)

A druga wycieczka dzisiaj to wyjazd na Maltę. O godzinie 18.30 wyjechałem z domu i przez miasto dosyć sprawnie przedostałem się na Maltę. Tam zrobiłem w sumie niecałe dwa okrążenia, ponieważ były jakieś zawody i kawałek był całkowicie zamknięty. Później znowu przez miasto, prosto do domu;) Ta część dnia również bardzo przyjemna i gorąca.
Kategoria Samotnie, Zaplanowana


Dane wyjazdu:
32.47 km 7.00 km teren
01:23 h 23.47 km/h:
Maks. pr.:44.50 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Tak sobie...

Niedziela, 6 czerwca 2010 · dodano: 09.06.2010 | Komentarze 0

Rano odprowadziłem Tomka do Łęczycy, a następnie już sam przez Wiry i Komorniki do kościoła i do domu.

Pod wieczór postanowiłem przejechać się jeszcze kawałek i pojechałem do Wir, dalej terenem do Greiserówki i nią do Komornik. Później już tylko do Lubonia i do domu;)

Dane wyjazdu:
140.12 km 0.00 km teren
05:10 h 27.12 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wągrowiec - tym razem z powodzeniem;)

Sobota, 5 czerwca 2010 · dodano: 09.06.2010 | Komentarze 1

Już wczoraj przyjechał do mnie Tomek, aby dzisiaj spokojnie przejechać sobie coś dłuższego. Pobudka kolo 9, śniadanko i spokojne uszykowanie się do jazdy i o godzinie 9.50 ruszamy. Początek drogi mało przyjemny, ponieważ trzeba było przejechać przez miasto. Po drodze Tomek namówił mnie na jedno kółko na Malcie zanim ruszymy w trasę. Tak więc po przejechaniu tego kółka, kierujemy się już w stronę Wągrowca. Jedziemy przez Czapury, Koziegłowy, aby w końcu dojechać do Murowanej Gośliny, gdzie robimy pierwszą przerwę pod biedronką na uzupełnienie wody i zjedzenie loda. Z Murowanej właściwie jedziemy do Skoków, a następnie już prosto do Wągrowca. Po drodze zrobiliśmy jeszcze jedną przerwę. Po dojechaniu do celu naszej wycieczki, robimy sobie dłuższą przerwę nad jeziorkiem.





Po zjedzeniu kanapek, zbieramy się pomału do powrotu, jednak z powodu małej ilości picia chcieliśmy jeszcze stanąć w pobliskim sklepie...Nie zrobiliśmy tego, gdyż naszym oczom ukazało się trzech kolarzy na szosówkach. Korzystając z okazji ruszamy za nimi, pytając dokąd jadą, w odpowiedzi usłyszeliśmy Poznań. I tak zaczął się jakże miły i sprawny powrót do domu. Jechaliśmy sobie z nimi, dając zmiany i rozmawiając trochę z naszymi towarzyszami. W Murowanej Goślinie jesteśmy z Tomkiem zmuszeni do zatrzymania się w sklepie, ponieważ w ustach susza, a w bidonach nic lepiej. Na szczęście nasi towarzysze również stanęli, więc jedziemy w piątkę do samego Poznania. Jako ciekawostkę warto dodać, iż jeden z szosowców miał 61 lat. W Poznaniu rozdzielamy się, dziękując sobie za wspólną jazdę. Z Malty już spokojne jedziemy, zresztą ilość świateł nawet nie pozwala na szybką jazdę. Niestety miasto zbiło naszą średnią dosyć mocno, o ponad 1 km/h. Ogólnie super wyjazd. Miałem wielką ochotę przejechać tą trasę, bo w zeszłym roku na niej poległem. Pogoda dopisała i to bardzo, wiatr nie był, aż tak uciążliwy i oczywiście towarzystwo było super;) Wielkie dzięki Tomek za ten wyjazd;)

Dzisiaj również wybiło 2 000 km w tym sezonie;)

Dane wyjazdu:
46.35 km 0.00 km teren
02:34 h 18.06 km/h:
Maks. pr.:51.70 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rodzinnie;)

Piątek, 4 czerwca 2010 · dodano: 09.06.2010 | Komentarze 0

Na dzisiaj zaplanowana była wycieczka cała rodziną. Pogoda piękna, tak więc po uszykowaniu się, ruszamy początkowo kierując się na most Starołęka. Dalej jedziemy do Krzesin, gdzie robimy krótką przerwę u znajomych. Po kilku minutach ruszamy dalej w stronę Tulec, gdzie znowu króciutka przerwa pod kościołem. Stąd ruszamy już w stronę domu, jednak nieco inną drogą. Mianowicie nie skręcamy do Krzesin, tylko jedziemy prosto do Koninka. Ten odcinek był bardzo przyjemny, bo nawierzchnia ładna a i otoczenie niczego sobie. Jadąc przez jakieś wioski docieramy do Poznania. Po drodze jeszcze jeden postój w sklepie na coś zimnego do picia, następnie przejeżdżamy przez most Starołęka i wracamy już prosto do domu. Podsumowując wycieczka jak najbardziej udana. Piękna pogoda, cała rodzina na rowerze i spokojne tempo;)
Kategoria Przed siebie


Dane wyjazdu:
69.25 km 30.00 km teren
03:08 h 22.10 km/h:
Maks. pr.:60.50 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Znowu WPN;)

Czwartek, 3 czerwca 2010 · dodano: 03.06.2010 | Komentarze 1

Po południu zgadałem się z Tomkiem, że można by się gdzieś przejechać. Tak więc umówiliśmy się w Rogalinku, ale ja za późno wyjechałem z domu i ostatecznie spotkaliśmy się w Wiórku. Od tego momentu już w trójkę, bo z Tomkiem przyjechał z kolegą - Marcinem, jedziemy na most Starołęka, dalej do Lubonia, Wir i tu wjeżdżamy na tereny WPN-u. Początkowo, tak jak wczoraj, jechaliśmy nad jezioro Jarosławieckie, tam krótka przerwa i później już pojechaliśmy nad jezioro Góreckie, spotykając po drodze Roberta z kuzynem. Kolejnym punktem wycieczki była wyspa zamkowa, gdzie zrobiliśmy przerwę na placek;) i po kilku minutach kierowaliśmy się na Osową Górę. Niestety w pewnym momencie nieco pomyliła mi się trasa i wyjechaliśmy w jakiejś innej miejscowości, ale szybko dotarliśmy na początek podjazdu. Pierwszy podjazd dosyć szybko poszedł i zjazd na dół również, a drugi podjazd już nieco wolniej ale też w przyzwoitym tempie. Na górze chwilę pogadaliśmy i tu już się rozdzieliliśmy. Tomek z Marcinem zjeżdżają asfaltem a ja zjeżdżam terenem. Dużo nie brakowało a bym się wywalił bo na kamieniu podbiło mi tylne koło i już myślałem, że leże. Na szczęście udało się wyhamować. Dalej już spokojnie ścieżka nad jeziorem Góreckim do Gresierówki, nią kawałek do zjazdu na Wiry i dalej już prosto do domu. Podsumowując bardzo fajny i ciekawy wyjazd. Co prawda dosyć mocno wiało, ale odpowiednia ilość terenu i towarzystwo wszystko wynagrodziło;)
Kategoria Przed siebie


Dane wyjazdu:
33.07 km 15.00 km teren
01:26 h 23.07 km/h:
Maks. pr.:42.80 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

WPN

Środa, 2 czerwca 2010 · dodano: 02.06.2010 | Komentarze 0

Dzisiaj pogoda średnio zachęcała do jazdy, mimo że było ciepło, to pochmurno. Jednak po powrocie ze szkoły ubrałem się i najpierw pojechałem do rowerowego po zapasowe dętki, a następnie ruszyłem do WPN-u. Już dawno nie jeździłem w terenie. Pojechałem sobie nad jezioro Jarosławieckie, gdzie zrobiłem krótką przerwę na zdjęcie:



W między czasie zaczęło lekko padać, ale niestety jak wyjechałem na Greiserówkę, to zaczęło padać mocniej. Dlatego też postanowiłem wracać do domu tą samą drogą. Jak dojechałem do Wir to przestało padać, więc pojechałem jeszcze nad Warte zobaczyć co i jak. Tak wygląda Warta w Luboniu:



Później już prosto do domu. Dzisiaj dosyć wietrznie.