Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jarzyna z miasteczka Luboń. Mam przejechane 21262.06 kilometrów w tym 1745.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 26.41 km/h.
Więcej o mnie.
Kontakt GG: 3482927

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl
liczniki

Tyle na razie mi się udało

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarzyna.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:823.58 km (w terenie 40.30 km; 4.89%)
Czas w ruchu:28:36
Średnia prędkość:28.80 km/h
Maksymalna prędkość:73.00 km/h
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:68.63 km i 2h 23m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
50.26 km 0.00 km teren
01:40 h 30.16 km/h:
Maks. pr.:49.30 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Szosa:)

Piątek, 6 kwietnia 2012 · dodano: 06.04.2012 | Komentarze 0

Koło 16 ruszamy z tatą w stronę Komornik, Głuchowa, Chomęcic i dalej do Konarzewa. Tutaj odbijamy na naszą pętlę w stronę Dopiewa, dalej do Trzcielina i na koniec ponownie do Konarzewa. Następnie robimy jeszcze jedno takie kółko i wracamy do domu taka samą drogą.

Wiatr dzisiaj minimalny. Przez większość trasy przedni i boczny, a na koniec w drodze powrotnej w plecy. Temperatura znośna, choć z 10 stopni więcej i byłoby super ;) Jechało mi się przyjemnie. Dzięki za jazdę!
Kategoria Szosa, Zaplanowana


Dane wyjazdu:
45.72 km 0.00 km teren
01:42 h 26.89 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Malta

Wtorek, 3 kwietnia 2012 · dodano: 03.04.2012 | Komentarze 0

Wczoraj przeglądałem sobie prognozy pogody i stwierdziłem, że jak nie ma padać, to warto chociaż kawałek się przejechać.

Dzisiaj po zrobieniu wszystkich rzeczy w domu, ubrałem się i chwilę po 12 biorę Meridę i jadę sobie na Maltę. Przejazd przez miasto spokojny. Na Malcie dużo ludzi biegających, a mało rowerzystów. I tak przejechałem sobie 3 kółka, równym, spokojnym tempem, a na 4 dorwałem szosowca i ostatnie kółko przejechałem na jego kole. Nieco się zmęczyłem, nie powiem. Następnie jadę na chwilę do Doroty. Dostałem kakało i tosta :D... dziękować ;) Na koniec ponowny przejazd przez miasto prosto do domu.

Fajnie się dzisiaj jeździło, bo wiatr minimalny, więc i temperatura znośna i zimno mi nie było ;)
Kategoria Samotnie, Zaplanowana