Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jarzyna z miasteczka Luboń. Mam przejechane 21262.06 kilometrów w tym 1745.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 26.41 km/h.
Więcej o mnie.
Kontakt GG: 3482927

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl
liczniki

Tyle na razie mi się udało

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarzyna.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Przed siebie

Dystans całkowity:6259.73 km (w terenie 1094.09 km; 17.48%)
Czas w ruchu:242:37
Średnia prędkość:25.21 km/h
Maksymalna prędkość:69.60 km/h
Maks. tętno maksymalne:212 (104 %)
Maks. tętno średnie:170 (84 %)
Suma kalorii:49446 kcal
Liczba aktywności:134
Średnio na aktywność:46.71 km i 1h 52m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
31.63 km 2.00 km teren
01:22 h 23.14 km/h:
Maks. pr.:60.50 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Powtórka z wczoraj

Sobota, 25 lipca 2009 · dodano: 25.07.2009 | Komentarze 0

Dzisiaj podobna trasa jak wczoraj.Najpierw kierowałem się przez Niwkę do Puszczykowa. Po drodze spotkałem Roberta i pojechaliśmy rekreacyjnie razem dalej. Po dojechaniu do Puszczykowa, jedziemy w stronę Grajzerówki, a następnie w stronę Komornik. Po drodze zjechaliśmy nad Jarosławiec:

Tam chwilę odpoczęliśmy i ruszyliśmy dalej w stronę Komornik. Później jeszcze do Michała, gdzie znowu chwila odpoczynku, a potem już prosto do domu. Przyjemna wieczorna jazda;)
Kategoria Przed siebie


Dane wyjazdu:
27.65 km 0.00 km teren
01:04 h 25.92 km/h:
Maks. pr.:62.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

W końcu:)

Piątek, 24 lipca 2009 · dodano: 24.07.2009 | Komentarze 3

Po ponad dwóch tygodniach przerwy, w końcu przejechałem kilka kilometrów.

Przestało padać, więc się ubrałem i udałem się przez Niwkę do Puszczykowa. Dalej w stronę Grajzerówki i potem już prosto do Komornik. Po kilku wcześniejszych nieudanych próbach pobicia rekordu prędkości, nareszcie mi się udało:) 62 km/h to teraz mój nowy rekord;) Z Komornik pojechałem już prosto do domu. Wróciłem trochę brudny, ale szczęśliwy, że przejechałem chociaż te kilka kilometrów.

Dane wyjazdu:
39.62 km 10.00 km teren
02:01 h 19.65 km/h:
Maks. pr.:58.20 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pechowo

Wtorek, 7 lipca 2009 · dodano: 07.07.2009 | Komentarze 1

Chciałem jechać dzisiaj do sklepu po bagażnik i torbę, ale samemu mi się za bardzo nie chciało więc zadzwoniłem do Pawła czy pojedzie a on się zgodził. Umówiliśmy się pod domem Mateusza, gdzie po kilku minutach oczekiwania zjawili się obaj. Dalej już w trójkę kierujemy się do centrum miasta, do sklepu. Później szybkie zakupy, krótki montaż nowo nabytego sprzętu i jedziemy na Cytadelę. Tam trochę pojeździliśmy po terenie, ćwicząc przy okazji podjazdy. Teren miejscami nie był łatwy, ponieważ było trochę błota i mój świeżo umyty rower jest znowu cały brudny. Gdy już wyjeżdżaliśmy z Cytadeli okazało się, że Mateusz ma przebitą dętkę. Po kilku minutowym szukaniu dziurki, Mateusz z Pawłem załatali ją, założyli koło i kiedy już chcieliśmy ruszać okazało się, że dętka ma jeszcze jedną dziurkę. I znowu kolejne szukanie i łatanie. I tak zeszła nam ponad godzina. Zamiast pojechać gdzieś jeszcze musieliśmy wracać do domu. Kiedy dojeżdżaliśmy już do Górczyna naszym oczom ukazały się czarne chmury:

Byłem pewien, że zmoknę w drodze do domu, ale na szczęście udało mi się dojechać do domu bez deszczu.
Kategoria Przed siebie


Dane wyjazdu:
71.10 km 30.00 km teren
03:11 h 22.34 km/h:
Maks. pr.:57.10 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Spokojnie

Poniedziałek, 22 czerwca 2009 · dodano: 22.06.2009 | Komentarze 1

Dzisiaj, podobnie jak wczoraj nie miałem nigdzie jechać, ale dałem się namówić Gumisiowi na krótki wyjazd. Mieliśmy pojechać do WPN-u, ale po przyjechaniu do Puszczykowa, zdecydowaliśmy, że pojedziemy do Rogalina. Jechaliśmy sobie spokojnie, bez narzucania wysokiego tempa. Na początku asfaltem, a później szlakiem rowerowym już w terenie.

Bo dojechaniu już do Rogalina, udaliśmy się w stronę Kórnika. Tam pod zamek:

A oto ja pod zamkiem:

Później krótka przerwa na posiłek i kierujemy się już w stronę domu drogą numer 431. Tutaj jechaliśmy już szybciej, ale pomagał nam wiatr wiejący w plecy. Po drodze poszliśmy zobaczyć sobie Lecha, Czecha i Rusa.
A oto Rus:

Później pojechaliśmy do Mosiny. Tam wjechaliśmy na Osową Górę, a dalej udaliśmy się drogą nad Jeziorem Góreckim do Grajzerówki. I potem już prosto do Komornik, przy okazji próbowałem pobić rekord prędkości, ale niestety się nie udało. W komornikach Paweł pojechał już w stronę Głuchowa, a ja w stronę Lubonia. Dzisiejszy wypad był przyjemny, bez dużego tempa i na spokojnie;)
Kategoria Przed siebie


Dane wyjazdu:
95.00 km 0.00 km teren
03:22 h 28.22 km/h:
Maks. pr.:42.80 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Niedzielna wycieczka

Niedziela, 21 czerwca 2009 · dodano: 21.06.2009 | Komentarze 0

Dzisiaj miałem posiedzieć sobie w domu, ale około 11 zadzwonił do mnie Mateusz, że jedzie do Buku. Oczywiście powiedziałem, że pojadę z nim;) Po około 40 minutach przyjechał po mnie i ruszyliśmy razem trasą:
Komorniki - Szreniawa - Konarzewo - Dopiewo - Więckowice
Dalej kierowaliśmy się już prosto na Buk. Jechało się całkiem przyjemnie, chociaż miejscami dosyć mocno wiało. W Buku jedziemy po Łukasza i już w 3 jedziemy przez Opalenicę na targi Sielinko:

Jednak zanim tam dojechaliśmy, musieliśmy się przebić pomiędzy samochodami. Kilka razy prawie zachaczyłem o lusterko, ale ostatecznie bezpiecznie udało mi się przejechać.

Po około godzinie pobytu na targach ruszamy już w drogę powrotną przez:
Opalenicę - Buk - Niepruszewo i prosto do Skórzewa.
Jechało się na prawdę świetnie. Dalej pojechaliśmy do Auchan gdzie Mateusz pojechał w swoją stronę a ja w swoją. Ogólnie dzisiejsza wycieczka była bardzo fajna i towarzystwo oczywiście też;)
Kategoria Przed siebie


Dane wyjazdu:
52.81 km 0.00 km teren
02:04 h 25.55 km/h:
Maks. pr.:45.40 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Do sklepu i na Maltę

Sobota, 20 czerwca 2009 · dodano: 20.06.2009 | Komentarze 0

Dzisiaj pojechałem sobie do sklepu po nowe rękawiczki. Zakupy trwały 5 minut, więc stwierdziłem, że się przejadę jeszcze gdzieś, a że kawałek tylko na Maltę, więc tam się udałem. Zrobiłem 4 albo 5 okrążeń i później już przez miasto do domu. Delikatny wiaterek, dosyć ciepło i całkiem przyjemnie się jechało.

Dane wyjazdu:
90.74 km 15.00 km teren
03:34 h 25.44 km/h:
Maks. pr.:58.20 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Tak jakoś...

Wtorek, 16 czerwca 2009 · dodano: 16.06.2009 | Komentarze 0

Dzisiaj w sumie to nie miałem jechać nigdzie dalej. Po południu stwierdziłem z Gumisiem, że się przejedziemy do WPN-u. Ale i ten pomysł długo nie przetrwał. Ostatecznie wyszło na to, że pojedziemy do Buku. Jechaliśmy przez Chomęcice, Dopiewo i Więckowice. Dalej już główną drogą prosto do Buku. Jechało się całkiem przyjemnie, trochę wiało, ale nie było źle;) W Buku pograliśmy trochę w siatkówkę z Pawła kolegami i po około godzinie ruszyliśmy w drogę powrotna. po drodze spotkaliśmy się jeszcze z Mateuszem. I od tego momentu już w trzech jedziemy znowu do Więckowic, tam odbijamy na Tarnowo Podgórne. Później krótka przerwa i ruszamy w stronę Rokietnicy. Jechało się znakomicie. Wiatr w plecy i dosyć ładna droga. Dalej jedziemy na Kiekrz, a następnie już terenem do Poznania. Do domu dotarłem około godziny 20.20;) Bardzo fajna wycieczka tym bardziej, że bez żadnego planowania:)
Kategoria Przed siebie


Dane wyjazdu:
13.89 km 13.89 km teren
01:01 h 13.66 km/h:
Maks. pr.:39.80 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

2 dzień weekendu

Sobota, 13 czerwca 2009 · dodano: 14.06.2009 | Komentarze 0

Niestety dzisiejszy dzień nie wyszedł nam tak jak zamierzaliśmy. Główną przyczyną był ciągle padający deszcz. Zmuszeni byliśmy pozostać na działce jeszcze jeden dzień i dopiero wieczorem udało nam się na chwile wyjechać, ale i tak zmokliśmy. A rowery po powrocie były strasznie brudne. Ale zawsze kilka kilometrów.

Kategoria Przed siebie


Dane wyjazdu:
43.74 km 30.00 km teren
02:30 h 17.50 km/h:
Maks. pr.:48.80 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

To jest to:)

Piątek, 5 czerwca 2009 · dodano: 05.06.2009 | Komentarze 3

Około 15 przyjechał po mnie Gumiś. Po jakimś czasie udaliśmy się do Wir, a później już prosto do WPN-u. Postanowiliśmy, że nie będziemy jechać tymi samymi ścieżkami co zawsze, więc jeździliśmy nowymi bardzo fajnymi ścieżkami:) Fajne podjazdy i zjazdy:) Często jednak nie można było przejechać i to zaczęło się to robić trochę denerwujące. Po drodze znaleźliśmy drzewo wyrwane z ziemi z korzeniami.
A oto ja przy tym drzewie:

Później po przejechaniu jeszcze kilku kilometrów postanowiliśmy, że spróbujemy objechać jezioro Góreckie. I tu zaczął się na prawdę fajny teren:) W sumie krzaki same ale jechało się fajnie:)
Gumiś na jednym z odpoczynków:

Dalej było jeszcze gorzej, aż w końcu trzeba było prowadzić rowery.

Ostatecznie zrezygnowaliśmy z dalszej przeprawy przez te wszystkie krzaki i próbowaliśmy dostać się do drogi. Po przeprawie przez kolejne chaszcze udało nam się i następnie już prosto do domu. Dzisiejszy wypad bardzo mi się podobał mam nadzieje, że kiedyś go powtórzymy;)
Kategoria Przed siebie


Dane wyjazdu:
54.31 km 15.00 km teren
02:35 h 21.02 km/h:
Maks. pr.:49.60 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Deszczowo

Sobota, 30 maja 2009 · dodano: 30.05.2009 | Komentarze 0

Około godziny 12 pojechałem do Gumisia. Wahaliśmy się czy pojechać do WPN-u czy na Cytadele. Ostatecznie padło na to drugie. Po przejechaniu miasta w końcu docieramy na Cytadele. I tu zaczęła się na prawdę fajna jazda. Strome podjazdy, zjazdy i błoto:) Jeździło się świetnie mimo, że pod kilka górek nie byłem w stanie podjechać:P

Po zrobienie już kilku kilometrów postanowiliśmy zrobić sobie krótką przerwę, a przy okazji mogliśmy popatrzeć na na prawdę piękne widoki:)

Niestety zaczął padać deszcz i byliśmy zmuszeni wracać już do domów. Jadąc przez miasto kilka krotnie zostaliśmy ochlapani przez samochody, ale ostatecznie udało mi się dojechać do domu. Byłem cały mokry, ale dla takiego wyjazdu warto było. Mam nadzieje, że nie długo znowu nam się uda zaliczyć podobną trasę:)
Kategoria Przed siebie