Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jarzyna z miasteczka Luboń. Mam przejechane 21262.06 kilometrów w tym 1745.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 26.41 km/h.
Więcej o mnie.
Kontakt GG: 3482927

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl
liczniki

Tyle na razie mi się udało

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarzyna.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Zaplanowana

Dystans całkowity:11854.68 km (w terenie 453.20 km; 3.82%)
Czas w ruchu:426:48
Średnia prędkość:27.12 km/h
Maksymalna prędkość:73.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:205 (101 %)
Maks. tętno średnie:183 (90 %)
Suma kalorii:99695 kcal
Liczba aktywności:154
Średnio na aktywność:76.98 km i 2h 49m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
74.50 km 3.00 km teren
03:17 h 22.69 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wreszcie:)

Sobota, 13 lutego 2010 · dodano: 13.02.2010 | Komentarze 0

W końcu po ponad miesiącu jeżdżenia jedynie na rowerze stacjonarnym i dwóch pobytach na spinigu wyszedłem na dwór zmierzyć się z zimą.

Wycieczkę z Pawłem planowaliśmy już od tygodnia, lecz do wczoraj nie była ona pewna, gdyż Gumiś musiał zrobić łańcuch. Ale ostatecznie się udało naprawić i jeszcze Mateusz również zdecydował się pojechać. Chwilę przed 7 obaj przyjechali do mnie i parę minut po 7 byliśmy już na trasie. Od samego początku nie działał mi licznik, więc dane są od Gumisia. Początkowo kierowaliśmy się na Puszczykowo, aby dalej po dojechaniu do drogi numer 431 skręcić w stronę Kórnika, przejeżdżając po drodze przez Rogalinek i Rogalin. Jechało się całkiem fajnie, droga była czarna choć mokra, jedynie momentami występowały duże ilości błota pośniegowego. Warunki na drodze znacznie się pogorszyły kiedy odbiliśmy na Śrem, a następnie na Radzewo. Tutaj jedynie trzy wąskie pasy wyjeżdżone przez samochody i lód. Jednak niewielki ruch sprawiał, że jazda nie była, aż tak trudna. Później jeszcze tylko Bnin i Kórnik, gdzie krótka przerwa na zdjęcia i herbatkę pod zamkiem oraz telefon do Tomka. Wytłumaczył nam jak do niego dojechać i po kilku minutach dotarliśmy do celu. Tomek poczęstował nas pączkami:), kanapkami i na deser dostaliśmy żurek. Bardzo za to dziękuję!:) Po około 1.5 h czas ruszać do domu, tym razem przez chwilę w 4. Tomek miał nas odprowadzić przez las, jednak było tam tyle śniegu, że jazda była niemożliwa i ostatecznie wracaliśmy tą samą trasą. Niestety mimo, że droga była już bardziej czarna, gdyż śnieg topniał, jechało się znacznie gorzej. Dużo kałuż i błota pośniegowego. Po drodze zrobiliśmy jedną dłuższą przerwę w Rogalinie, aby później już udać się prosto do domu;)
Podsumowując jestem bardzo zadowolony z pierwszych tegorocznych kilometrów. Dzięki panowie za ten wyjazd i oby więcej takich było, a Tomka zapraszam teraz do nas;)

Później dodam jakieś zdjęcia, obecnie niestety nie mam żadnych.
Kategoria Zaplanowana


Dane wyjazdu:
21.04 km 0.00 km teren
00:53 h 23.82 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Miasto

Środa, 7 października 2009 · dodano: 07.10.2009 | Komentarze 0

Chwilę przed godziną 18 udałem się w stronę Poznania, jadąc najpierw przez Dębine, następnie Hetmańską, aż dojechałem na Stare Żegrze. Tam byłem jakiś czas i w drogę powrotną ruszyłem już po ciemku. Po drodze dogoniłem jakiegoś kolarza i jechałem mu przez jakiś czas "na kole". Ogólnie przyjemnie się jechało, ale jak to w mieście pełno świateł...
Kategoria Samotnie, Zaplanowana


Dane wyjazdu:
27.00 km 0.00 km teren
01:08 h 23.82 km/h:
Maks. pr.:45.40 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Do miasta i nowy zakup...

Piątek, 2 października 2009 · dodano: 02.10.2009 | Komentarze 3

Najpierw pojechałem do Głuchowa po Pawła. Nie jechało się za ciekawie, gdyż było mi troszkę zimno i do tego wiał silny wiatr. Dalej z Pawłem udaliśmy się do Poznania do sklepu rowerowego. Kupiłem sobie ochraniacze na buty, a później jeszcze na chwilę pod dom Mateusza... Następnie Paweł odprowadził mnie kawałek, a kiedy jechaliśmy drogą rowerową wzdłuż ulicy Głogowskiej napotkaliśmy taką oto przeszkodę:(czerwona nawierzchnia to droga rowerowa:P)

Dalej już sam do domu w deszczu.
Kategoria Zaplanowana


Dane wyjazdu:
17.91 km 0.00 km teren
00:44 h 24.42 km/h:
Maks. pr.:48.80 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Na festyn:)

Sobota, 29 sierpnia 2009 · dodano: 29.08.2009 | Komentarze 0

O godzinie 11.30 udałem się do Szreniawy na festyn. Jechało się beznadziejnie, gdyż silny wiatr strasznie mi przeszkadzał. Później posiedziałem trochę na miejscu i około 15.30 udałem się w drogę powrotną. Tym razem znacznie szybciej bo z wiatrem:)
Kategoria Samotnie, Zaplanowana


Dane wyjazdu:
83.72 km 4.00 km teren
04:06 h 20.42 km/h:
Maks. pr.:50.40 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Poznańska Masa Krytyczna

Piątek, 28 sierpnia 2009 · dodano: 28.08.2009 | Komentarze 0

Zanim jednak udałem się na masę to już o 12 wyjechałem z domu i udałem się na Maltę. Chciałem trochę sobie pojeździć, trochę pooglądać zawody. Jednak ani to ani to mi się nie udało. Z jednej i z drugiej strony można było dojechać tylko do pewnego momentu, a zawodów też jeszcze nie było. Dopiero trwała rozgrzewka. Chwilę posiedziałem nad wodą:

A później zgadałem się z Pawłem, żebym do niego przyjechał. Po drodze wstąpiłem jeszcze do Mateusza po zdjęcia. Posiedziałem trochę u Gumisia i około 17 udałem się znowu do Mateusza, gdzie był już Robert i we 3 pojechaliśmy już na Stary Rynek. A później trasą masy, która była całkiem przyjemna, z wyjątkiem jednego zdarzenia, a mianowicie kierowca samochodu za szybko jechał uderzył w jednego z bikerów. Na szczęście nic mu się nie stało:) Jedyną szkodą była pęknięta felga. A oto część uczestników:

Po zakończeniu masy udaliśmy się już do domu. Dzisiaj jeździłem tylko po mieście, więc średnia nie jest wysoka, ale ogólnie jeździło się dobrze tylko czasami było troszkę za gorąco:)
Kategoria Zaplanowana


Dane wyjazdu:
260.87 km 0.00 km teren
11:19 h 23.05 km/h:
Maks. pr.:43.60 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Poznań - Kołobrzeg

Wtorek, 4 sierpnia 2009 · dodano: 26.08.2009 | Komentarze 4

Wreszcie znalazłem trochę czasu aby opisać tą wycieczkę.

Wyjazd zaplanowaliśmy na godzinę 3, więc o godzinie 2 wstaliśmy, wypiliśmy ciepłą herbatkę i tuż przed 3 byliśmy gotowi do jazdy. Jeszcze zdjęcie tuż przed wyjazdem:

Ruszamy w składzie Mateusz, Paweł i Ja.
Początkowo kierujemy się drogą numer 11 do Obornik. Było jeszcze ciemno, temperatura całkiem wysoka i lekki deszcz. W drodze do Obornik robimy dwie na prawdę krótkie przerwy na zmianę ubrania. Ja i Gumiś na jednej z przerw:

Po dojechaniu do Obornik, robimy dłuższą przerwę na śniadanie. Zaczyna się robić jasno i zaczyna trochę mocniej wiać. Z obornik kierujemy się na Czarnków drogą numer 178. Po drodze zdążyłem przebić pierwszą dętkę. I już w tym momencie czas zaczął działać przeciwko nam. Straciliśmy sporo czasu na naprawę. No ale jedziemy dalej, aż w końcu docieramy do Czarnkowa. Tam na stacji benzynowej kolejna dłuższa przerwa na posiłek. Niestety znowu zaczyna mi schodzić powietrze. Nowa dętka nie wytrzymała za długo. Mniej więcej co 20 km musiałem ją dopompowywać, aby kontynuować jazdę. Po wyruszeniu ze stacji benzynowej naszym oczom ukazuje się most nad Notecią:

Dalej kierujemy się na Trzciankę, gdzie robimy zakupy w Biedronce, a także musiałem naprawić sobie hamulec, gdyż chwilę wcześniej prawie wleciałem w Gumisia, bo ten nie pokazał ręki skręcając. Chwilę później szczesny gubi bagaż i kolejne cenne minuty uciekają. Po naprawieniu usterek jedziemy na Wałcz, po drodze tradycyjnie pompując kilka razy dętki, gdyż Gumiś w między czasie też przebił swoją, aż w końcu docieramy do granicy województwa:

Dalej drogą numer 163 kierujemy się na Czaplinek, mijając po drodze piękne lasy:

Po przejechaniu około 160 km naszym oczom ukazała się tablica:

W Czaplinku kolejna przerwa na posiłek, a następnie kierujemy się na Połczyn Zdrój mijając po drodze ruiny zamku:

Jedziemy dalej piękną drogą w lesie, aż w końcu docieramy do Połczyna. Tam znowu dłuższa przerwa pod Biedronką no walczymy dalej kierując się na Białogard.

W Białogardzie miałem już serdecznie dosyć jazdy, ale wiedziałem, że jeszcze tylko 30 km mnie dzieli od celu wyprawy. Po drodze powietrze zaczyna mi schodzić coraz szybciej i około 10 km przed Kołobrzegiem podjęliśmy próbę załatania dętki. Jak się okazało chwilę później nie przyniosła ona żadnego efektu. Do Kołobrzegu wjechałem praktycznie na feldze:

Następnie jeszcze szybko nad morze do latarni:

A później musieliśmy poszukać naszego noclegu. Musiałem już prowadzić rower i po około godzinie docieramy do miejsca naszego noclegu. Podsumowując wyjazd bardzo udany, mimo przygód z dętkami. Cieszę się, że dojechałem, mimo iż przebita dętka mi tego nie ułatwiała. No i oczywiście dziękuje całej ekipie bez której ten wyjazd by się nie udał:)
P.S Mateusz i Paweł na drugi dzień jeszcze trochę pojeździli ja niestety nie miałem takiej możliwości.

Dane wyjazdu:
86.91 km 0.00 km teren
04:17 h 20.29 km/h:
Maks. pr.:48.80 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Poznańska Masa Krytyczna

Piątek, 31 lipca 2009 · dodano: 31.07.2009 | Komentarze 0

Dzisiaj najpierw pojechałem do Pawła, trochę u niego posiedziałem i później razem z jego bratem Mateuszem pojechaliśmy po drugiego Mateusza. Dalej już w czwórkę jedziemy do jednego sklepu, potem do drugiego, dalej na chwilę na Maltę i do jeszcze jednego sklepu. Jeszcze szybki obiad na mieście i udajemy się w końcu już na miejsce zbiorki przed masą. W związku z tym, że przyjechaliśmy trochę za wcześnie chwile posiedzieliśmy sobie podziwiając widoki:P O godzinie 18.30 ruszamy trasą:

Stary Rynek – Szkolna – Podgórna – Marcinkowskiego – Pl. Wolności – 3 Maja – Pl. Ratajskiego – Libelta – Kościuszki – Św. Marcin – Rondo Kaponiera (3 okrążenia) – Roosevelta – Dąbrowskiego – Mickiewicza – Jeżycka – Kościelna – Wąska – Poznańska - Kochanowskiego – Słowackiego – Wawrzyniaka – Dąbrowskiego- Staszica – Szamarzewskiego – Kraszewskiego – Jackowskiego – Polna – Szamarzewskiego – Długosza – Dąbrowskiego – Szamotulska – Marcelińska – Wojskowa – Grunwaldzka – Rondo Nowaka-Jeziorańskiego (2 okrążenia) – Grunwaldzka – Wojskowa – Wyspiańskiego - Strusia – Małeckiego – Gąsiorowskich – Głogowska – Towarowa – Niezłomnych – Krakowska – Kazimierza Wielkiego – Mostowa – Wielka – Stary Rynek.

Po zakończeniu masy pojechaliśmy jeszcze na Maltę. Tam zrobiliśmy dwa okrążenia, z czego jedne w niezłym tempie. Uzupełniliśmy picie ze źródełka i pojechaliśmy już do domu.
Kategoria Zaplanowana


Dane wyjazdu:
112.27 km 20.00 km teren
04:44 h 23.72 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

W nieco większym składzie

Czwartek, 30 lipca 2009 · dodano: 31.07.2009 | Komentarze 0

Najczęściej jeździmy w trójkę, jednak dzisiaj było nas aż pięciu. O godzinie 6.30 umówiłem się z Robertem i udaliśmy się do Głuchowa gdzie mieliśmy się wszyscy spotkać. I około godziny 7.05 wyjeżdżamy w składzie: Robert, Mateusz, Paweł, Mateusz i Ja. Na początku podróżowaliśmy drogą szutrową, a później już asfaltem trasą: Plewiska, Skórzewo, Wysogotowo, Kiekrz gdzie zrobiliśmy krótka przerwę.

Dalej jedziemy przez Rokietnicę i Żydowo, aż w końcu docieramy do Szamotuł. Tam około godzinna przerwa i ruszamy w drogę powrotną przez Żydowo, Rokietnicę, Kiekrz, Strzeszynek, Rusałkę. Jechało się nieco gorzej niż w pierwszą stronę, gdyż trochę wiatr przeszkadzał. A oto prawie wszyscy uczestnicy wycieczki podczas jazdy z wyjątkiem Mateusz, który robił zdjęcie:

A tutaj wszyscy:

Przed Plewiskami Mateusz pojechał już do domu, w Plewiskach Robert, a ja pojechałem jeszcze do Pawła. Całkiem fajny wypad:)

Dane wyjazdu:
185.15 km 0.00 km teren
06:53 h 26.90 km/h:
Maks. pr.:49.60 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Poza województwo

Poniedziałek, 27 lipca 2009 · dodano: 28.07.2009 | Komentarze 0

Trasę wycieczki ustaliliśmy wczoraj. Celem było Leszno, a przy okazji wyjazd poza województwo.

Pobudka o 4.20, śniadanko, herbatka i o 5 już byłem gotowy do jazdy. Paweł przyjechał o 5, a Mateusz miał małe opóźnienie z powody zamkniętego przejazdu. Tak, więc ruszamy o 5.10. Początkowo jedziemy przez Niwkę do Puszczykowa, dalej do Mosiny i następnie do Czempinia, gdzie robimy pierwszą przerwę. Na licznikach mamy około 27 kilometrów, a temperatura wynosi około 13 stopni, więc nie było za ciepło, a czasami wręcz było mi zimno. W Czempiniu przerwa trwała około 10 minut, a Mateusz studiował mapę:

Następnie kierujemy się na Racot, gdzie mieliśmy krótką przerwę, a dalej jedziemy trasą:

Gryżyna - Nowy Dębiec - Wojnowice - Osieczna

W tej ostatniej robimy kolejna przerwę, na śniadanie. Słońce zaczyna coraz mocniej świecić i zaczyna robić się na prawdę ciepło.

Po zjedzonym śniadaniu ruszamy już prosto do Leszna, pięknym asfaltem. Po około 9 kilometrach jesteśmy już w pierwszym celu naszej dzisiejszej wycieczki:

Kolejna przerwę robimy w Mc Donaldzie:D, a dalej kierujemy się już do miejscowości Góra, aby spełnić nasz kolejny cel. Jedziemy drogą numer 323 i po kilku kilometrach docieramy do granicy województwa:

Po zrobieniu sobie zdjęć ruszamy dalej. Po około 15 kilometrach docieramy do miejscowości Góra. Tam robimy przerwę na posiłek, najpierw pod kościołem, a później jeszcze pod biedronką. O godzinie 11.50 wyruszamy już w drogę powrotną, kierując się na Leszno. A oto krajobraz na Dolnym Śląsku:

Wracamy do Leszna jadąc z wiatrem, więc poszło nam to całkiem szybko. Później kolejna przerwa w Mc Donaldzie i kierujemy się już w stronę domu. Wracaliśmy tą samą drogą co przyjechaliśmy. Jednak droga powrotna dzięki sprzyjającemu wiatru zajęła nam mniej czasu. Po drodze zaczęło mnie boleć kolano, ale udało mi się dojechać do domu:)
Podsumowując dzisiejszy wyjazd był bardzo udany. Pogoda nam dopisała, udało nam się dojechać do domu z całkiem ładną średnią i oczywiście wspaniałe towarzystwo:) Dzięki panowie za ten wyjazd:)

Dane wyjazdu:
201.21 km 97.00 km teren
10:04 h 19.99 km/h:
Maks. pr.:51.30 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pierścień Poznania

Wtorek, 30 czerwca 2009 · dodano: 03.07.2009 | Komentarze 2

Pobudka o godzinie 3,45. Przed wyjazdem jeszcze szybka herbatka i około 4,40 jesteśmy już gotowi do jazdy. Oto cała ekipa jeszcze w pełni sił:

Mateusz, Piotr, Ja i Paweł.
Po zrobieniu zdjęcia kierujemy się w stronę Dopiewa, gdzie zaczniemy jechać szlakiem pierścienia. Jedziemy przez Chomęcice, Konarzewo, aż w końcu docieramy do miejsca, z którego zaczniemy. Krótka przerwa jeszcze:

No i ruszamy terenem. Niestety wczoraj padał deszcz, więc nie trudno się domyślić, że nie było łatwo. Do tego wszystkiego jeszcze opadająca mgła, osadzała się wszędzie. Po drodze udało nam się jeszcze zabładzić. A oto Paweł studiujący mapę:

I tak sobie jedziemy, jedziemy...przez Lusowo do Kiekrza, gdzie zrobiliśmy sobie zakupy, a po jakimś czasie robimy pierwszą przerwę na śniadanie:

Pogoda zaczyna się poprawiać. Mgła już prawie całkowicie opadła, a pomału zaczyna wychodzić słońce. Po zakończonym śniadaniu kierujemy się na Biedrusko. Jechaliśmy przez przez poligon. Bardzo fajna i przyjemna droga. Nikt do nas nie strzelał i udało nam się ujść z życiem:P Po drodze zatrzymujemy sie na chwile przy kościele, a właściwie przy jego ruinach:

I jeszcze ja, gdzieś tam wszedłem:)

Po dojechaniu już do Biedruska okazuje się, że Paweł niestety przebił dętkę. To co nadrobiliśmy jadąc przez poligon, teraz straciliśmy na naprawie:

Po załataniu już dętki ruszamy w stronę Murowanej Gośliny. Trochę terenem, trochę asfaltem, nawet całkiem przyjemnie. Jednak temperatura już znacznie urosła i zaczęło się robić na prawdę gorąco. W Murowanej do Biedronki po zapasy płynów, na które w taką pogodę zapotrzebowanie jest ogromne;) A to nasze rowery pod sklepem:

Dalej jedziemy przez Puszcze Zielonkę i dojeżdżamy do bardzo ładnego sanktuarium w Dąbrówce Kościelnej.

Po przerwie, ruszamy dalej. Tak sobie jedziemy, jedziemy...pogoda jest coraz ładniejsza, temperatura coraz wyższa, a my coraz bardziej zmęczeni.

Po drodze mijamy jeszcze Gorzkie Pole:

A następnie już do Kostrzyna, gdzie oczywiście jedziemy do biedronki po picie i coś do jedzenia. Z Kostrzyna kierujemy się na Tulce. Tutaj dopadł mnie mały kryzys ale na szczęście szybko minął. W Tulcach robimy dłuższą przerwę na posiłek i ruszamy dalej. I niestety pomyliły nam się przejazdy nad autostradą i musieliśmy się przeprawić przez strumyk. Po wyjechaniu już na właściwą drogę jedziemy w kierunku Kórnika. Po drodzę przejeżdżając przez most naszym oczom ukazała się tablica informacyjna. Kiedy przeczytałem jaka jest temperatura zrobiło mi się jeszcze cieplej.

Po dotarciu do Kórnika oczywiście znowu po picie, następnie pod zamek na przerwę i odpoczynek w cieniu.

Po wyjechaniu z Kórnika, jedziemy przez pewien moment asfaltem, a następnie aby dotrzeć do Rogalina, a dalej do mosiny zjeżdżamy w teren. W Mosinie kolejna przerwa na zakupy, a później podjazd na Osową Górę. Wszystko było by dobrze gdybym nie miał przejechane 150 km;)

Jak widać pogoda zaczęła się pogarszać. Goniła nas burza, przed którą próbowaliśmy uciec, ale niestety nie udało się. Żarty się skończyły...pioruny blisko nas, a my w szczerym polu. Jechaliśmy ile sił w nogach do najbliższych zabudowań. Tam przeczekaliśmy, aż burza przejdzie i ruszyliśmy dalej. Zaczął padać fajny deszczyk i zrobiło się bardzo przyjemnie. Już wtedy wiedziałem, że choćby nie wiem co przejadę pierścień. Do końca zostało nam około 15 km, przyjemnym terenem. I po około 15 godzinach docieramy do punkty startu. Udało się!! Oto wszyscy szczęśliwi, już nie w pełni sił jak na początku:

Dalej już tylko przez Dopiewo, Konarzewo, Chomęcice, Głuchowo do Komornik, gdzie się rozdzielamy. Dalej już spokojnie wracam sobie do domu, bardzo szczęśliwy, że udało mi się przejechać cały pierścień. Dzięki wam chłopaki za całą wyprawę. Gdyby nie wy pewnie nigdy bym tego nie przejechał;)